Co możesz zrobić w wieku 20, 30, 40 lat, żeby poprawić jakość swojego życia w przyszłości? Zajmij się sprawami, na które masz wpływ. Zawalcz o swoją niezależność finansową. Przestań się martwić tymi, na które wpływu nie masz. Zdrowie i spokój ducha i radość z życia to najcenniejsza inwestycja na przyszłość.
„Na emeryturze będziemy dostawać 30% dotychczasowych poborów” – ostrzegają media. „Powinniśmy odkładać minimum 10% swoich zarobków, żeby godnie żyć na starość” – strzelają w ciemno okrągłą liczbą eksperci. Eksperci jednak często się mylą, jeśli chodzi o przewidywanie przyszłości. Te liczby to tylko szacunki. Rzeczywistość może wyglądać lepiej albo… znacznie gorzej.
Temat wolności finansowej jest najczęściej związany z zachętami do oszczędzania za pośrednictwem lokat, funduszy, IKE, IKZE czy innych, jeszcze bardziej skomplikowanych produktów finansowych, które mają zapewnić nam dostatnią przyszłość. Czy to jednak wystarczy, żeby spać spokojnie? Czy to jedyna droga? A może warto zacząć od czegoś prostszego i nadal żyć po swojemu?
Wiele osób zajmujących się finansami osobistymi posługuje się pojęciem tak zwanej wolności finansowej. Co ono oznacza? To osiągnięcie takiego stanu, w którym przychody z pasywnego źródła pokrywają całość naszych miesięcznych wydatków. Pasywne źródło oznacza przychody, które nie pochodzą z pracy. To pieniądze, które otrzymujemy przy bardzo niewielkim albo wręcz żadnym zaangażowaniu czasowym.
Niektórzy specjaliści od finansów osobistych twierdzą, że każdy z nas, jeśli będzie wystarczająco zmotywowany, może na długo przed emeryturą zrezygnować z pracy i żyć na wybranej przez siebie stopie życiowej.
Problem w tym, że to bardzo wątpliwe. Niewielu z nas jest w stanie rozwinąć własną firmę i doprowadzić ją do takiego stanu, żeby zarabiała na siebie sama. Żyć z tantiem za wydanie świetnej książki czy napisanie programu komputerowego mogą tylko wyjątkowo utalentowane jednostki. Z nieruchomości – ci, którzy je odziedziczą albo zarobią i odłożą na tyle dużo, żeby je kupić. Z oszczędności? Oszczędzać na pewno warto. Nikt jednak nie jest w stanie stwierdzić z całą pewnością, jaki rodzaj oszczędzania będzie dla nas najbardziej korzystny w długoterminowej perspektywie ani ile będą wtedy warte zaoszczędzone pieniądze.
Dlatego wolność finansowa w tym znaczeniu nie jest dla każdego. Owszem, może się zdarzyć, że do osiągnięcia finansowej niezależności, czyli zaspokajania swoich codziennych potrzeb, wystarczy na przykład odziedziczenie mieszkania w dobrej dzielnicy. Na to jednak nie mamy wpływu. Lepiej więc zająć się takimi sprawami, z którymi możemy coś zrobić.
Wydatkiem, którego powinniśmy się pozbyć w pierwszej kolejności, jest dług. W dążeniu do niezależności finansowej warto więc postawić sobie za cel jak najszybsze spłacenie zobowiązań finansowych. Te bowiem są już właściwie nieodłączną częścią naszego życia.
Pożyczki krótkoterminowe mają określony termin spłaty i jasno wyznaczone koszty, jakie wiążą się z jego przedłużeniem. Jeśli decydujemy się na taką formę wsparcia domowego budżetu, należy pamiętać o ich regularnym spłacaniu. W przypadku kredytu hipotecznego również teoretycznie znamy oprocentowanie, RRSO, całość kwoty do spłaty.
Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, jak wiele można zaoszczędzić na odsetkach, nadpłacając kredyt lub spłacając go w całości wcześniej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich rodzajów kredytów i wszystkich umów kredytowych. Warto jednak to sprawdzić i pomyśleć o nadpłacie kredytu w dogodnym momencie. Będzie to krok w stronę zapewnienia sobie bezpieczeństwa finansowego na przyszłość.
Potrzeby – to one właśnie są kluczem do osiągnięcia bezpieczeństwa finansowego. Jeżeli będą zbyt rozbuchane w stosunku do naszych możliwości, rzeczywiście będzie trudno je zaspokoić nie tylko z pasywnych źródeł. Dlatego kolejnym sposobem na bezpieczną finansową przyszłość jest umiejętność zmniejszania kosztów życia, rozsądnego gospodarowania pieniędzmi i odróżniania potrzeb od zachcianek.
Oczywiście nie chodzi tu o odmawianie sobie wszystkiego. Kluczem do sukcesu jest ustalenie swoich potrzeb na optymalnym poziomie – dostosowanie ich do przychodów, zdefiniowanie priorytetów i przeznaczenie więcej na to, a mniej na tamto.
Część potrzeb w przyszłości w naturalny sposób wykruszy się sama. Prawdopodobnie nie będziemy musieli utrzymywać dzieci, kupować specjalnych ubrań do biura, codziennie jeździć samochodem do pracy. Mogą pojawić się za to inne, związane na przykład ze zdrowiem albo większą ilością wolnego czasu. Nie mamy pewności, w jakiej sytuacji znajdziemy się w bliższej lub dalszej przyszłości. Warto jednak wyrobić w sobie nawyk kontrolowania swojego budżetu domowego i elastycznego podejścia do zmieniających się okoliczności. Łatwiej nam będzie wtedy na przykład w przyszłości zamienić mieszkanie na mniejsze albo wyprowadzić się do miejscowości, w której koszty życia są niższe.
W twoim interesie leży gromadzenie wszystkich dokumentów dotyczących przebiegu zatrudnienia oraz ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych, a także aktów własności. Dopilnuj, żeby uregulować kwestie spadkowe w rodzinie. Dbaj o nieruchomości, które do ciebie należą lub będą należeć w przyszłości.
Jeżeli masz oszczędności, lokuj je w różnych miejscach. Co jakiś czas sprawdzaj, co się z nimi dzieje. Jeśli na przykład zakładasz lokatę odnawialną, po zakończeniu umownego terminu jej oprocentowanie spada do bardzo niskiego poziomu. Warto wtedy ją zerwać i założyć nową, bardziej opłacalną lokatę.
Fundusze oszczędnościowe mogą zyskiwać lub tracić – dobrze jest co jakiś czas zainteresować się ich wynikami. Należy również pilnować zadeklarowanej na początku maksymalnej wysokości wpłat. Zdarza się, że po przekroczeniu pewnej kwoty niektóre fundusze ponownie pobierają prowizję. W takich sytuacjach warto przeliczyć, czy jest to dla nas opłacalne. Pamiętaj o tym, że IKE i IKZE w większości przypadków również są oparte na funduszach inwestycyjnych, których wyniki powinny interesować przyszłych emerytów. Jednym słowem – miej świadomość tego, gdzie są twoje pieniądze, co się z nimi dzieje i czy rzeczywiście pracują na twoją przyszłą emeryturę.
Prawdziwa niezależność finansowa polega bowiem na tym, żeby znać kilka podstawowych, zdroworozsądkowych zasad świata finansów. Rozumieć reguły gry, w której, chcąc nie chcąc, musimy brać udział. Wiedzieć, że to nie nasi doradcy finansowi, ale my będziemy ponosić konsekwencje naszych decyzji. Mieć świadomość własnych potrzeb, możliwości i ograniczeń.