Uważni obserwatorzy szeroko rozumianego rynku zauważają zapewne tendencję dotyczącą letnich wyprzedaży. Jeszcze nie tak dawno imponujące i jakże kuszące rabaty w centrach handlowych, salonach samochodowych czy biurach turystycznych, oznaczały nieubłaganie zbliżający się koniec wakacji. Tymczasem w tym roku ogromne, na ogół czerwone napisy SALE, maile informujące o wielkich wyprzedażach, zaskoczyły nas praktycznie w pierwszych dniach lata.
Sformułowanie „zaskoczyły” jest tu mocno na wyrost, ponieważ sezon letnich wyprzedaży, rozpoczyna się coraz wcześniej już od kilku lat. Oczywiście większość sklepów, sieci handlowych czy touroperatorów zaczyna jak zawsze ostrożnie i delikatnie. A zatem pierwsze przeceny to zaledwie 10-20% rabaty, które mogą skusić relatywnie niewielką grupę potencjalnych nabywców. Ale ku wielkiej uciesze klientów już w pierwszych dniach lata niektóre sklepy sięgają po najcięższy oręż i kuszą promocjami na poziomie 50%, a nawet ponad 70%. A przecież nie tak dawno takie upusty były zarezerwowane na przełom sierpnia i września.Z punktu widzenia konsumentów jest to sytuacja korzystna, szczególnie jeśli decydują się na zakup produktów sezonowych, np. odzieży czy butów na lato. W przeciwieństwie do ubiegłych lat zdążą się jeszcze nacieszyć letnimi zakupami. Należy oczywiście odnotować fakt, że tylko niektóre marki zdecydowały się na tak duże przeceny już w pierwszych dniach lipca. Tym bardziej warto wybrać się na rozsądne i ekonomiczne zakupy – szanse na pełną paletę rozmiarów, kolorów są póki co całkiem realne.
Letnie wyprzedaże to nie tylko popularne sieciówki z ubraniami czy obuwiem. Jak się okazuje wraz z nadejściem lata kuszą nas także przeceny asortymentu AGD, RTV. Praktycznie każdy tydzień przynosi nam kolejne mailowe zaproszenia na udane zakupy do wielkich salonów i sklepów internetowych, podczas których kupimy nowy smartfon, „wypasiony” aparat (idealny na wakacyjny wyjazd), telewizor, komputer.Rabaty na poziomie 30-50% wydają się naprawdę kuszące, szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę regularne ceny. Można powiedzieć, że zasada ograniczonego zaufania do ceny wyjściowej obowiązuje również w tej branży. W dobie porównywarek internetowych warto poświęcić chwilę na porównanie cen w różnych sklepach. Czasem okazuje się że promowana letnia wyprzedaż jest mniej korzystna niż standardowa oferta w innym sklepie. A zatem po raz kolejny zdrowy rozsądek i analiza cen, którą praktycznie każdy może przeprowadzić na własną rękę.
Rabatowe, wyprzedażowe pokusy to jedno, a zasobność portfela – drugie. Nie da się ukryć, że lato to jednak dla wielu z nas przede wszystkim wydatki na:
Co prawda statystyki i raporty dość optymistycznie prezentują sytuację Polaków pod tym względem. Okazuje się bowiem, że statystyczny Polak wcale nie musi długo pracować na zagraniczny urlop. Według badań przeprowadzonych przez Work Service wystarczy 11,5 dnia, aby statystyczny pracownik zarobił na tygodniowy pobyt w Egipcie. Oczywiście w praktyce wygląda to nieco inaczej – są zawody, w których de facto wystarczy przepracować jeden dzień, aby opłacić dla jednej osoby urlop na Wyspach Kanaryjskich, inni muszą niestety pracować i nie wydawać ani złotówki przez blisko miesiąc. A przecież na wymarzony urlop wyjeżdżamy na ogół całą rodziną i zabieramy ze sobą wcale nie takie małe „zaskórniaki”. Niekiedy warto rozważyć skorzystanie z szybkiej pożyczki na spontaniczne wakacje.
Wybierając się na odzieżowe łowy warto jak zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem. I nie chodzi tu jedynie o złoty środek, umiar i opanowanie nieco kompulsywnych reakcji na widok atrakcyjnych cen. Należałoby również zdjąć różowe okulary, zmniejszyć nieco zasoby optymizmu i zaufania. Okazuje się bowiem, że bardzo często, tuż przed wielkimi wyprzedażami wyjściowe ceny produktów niepostrzeżenie rosną. Tym samym imponujący rabat to dla nas jedynie pozorna oszczędność.Niestety według opinii wielu klientów nie są to odosobnione przypadki. Dlatego warto trzymać rękę na pulsie cen, zanim jeszcze ogarnie nas zakupowe szaleństwo. Oczywiście, jak co roku możemy znaleźć wiele porad ze strony ekspertów (np. psychologów), jak nie wpaść w spiralę wydatków, które wymykają się spod kontroli i w smutnym finale stawiają nas nad górą zbędnych, niepraktycznych rzeczy.
Jak widać wszystko jest dla ludzi – i letnie okazje cenowe, wyprzedaże i przydatny w tym okresie zastrzyk finansowy. Można powiedzieć, że elementarną zasadą powinien być zdrowy umiar i rozsądne decyzje. Najlepiej na podstawie samodzielnej, nie tak trudnej analizy – za i przeciw, czego potrzebuję, na co mnie stać. Zarówno w kontekście wydatków, jak i chwilówki spłacanej tuż po bajecznym urlopie czy udanych zakupach.