Jak wynika z raportu przeprowadzonego przez Sedlak&Sedlak w 2013 roku, osoby mówiące biegle po angielsku zarabiają przeciętnie 5670 zł. Jeżeli zajmują stanowiska kierownicze, ich płace są o 82% wyższe w porównaniu z kierownikami nie znającymi tego języka. Znajomość języka angielskiego jest więc jedną z najlepszych inwestycji edukacyjnych. Ile trzeba wydać, żeby w przyszłości móc liczyć na takie zarobki?
Porównując ceny kursów języka angielskiego, koniecznie trzeba zwrócić uwagę na liczbę lekcji i czas ich trwania. Najpopularniejszy schemat to dwie lekcje z rzędu po 45 minut dwa razy w tygodniu, ale są też szkoły oferujące cztery spotkania w tygodniu po 60 minut. Niektóre szkoły koszt kursu szacują indywidualnie dla każdego słuchacza. Są też takie, w których można negocjować ceny. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na koszt jest sposób nauczania – indywidualnie, w grupie, na żywo, online, w kraju lub za granicą. Ostateczną cenę kształtuje również wpisowe oraz zniżki i rabaty.
Grupa motywuje bardziej leniwych słuchaczy, porządkuje lekcję, czas jest właściwie wykorzystywany. Można ćwiczyć swoje umiejętności rozmowy z różnymi ludźmi, w różnych sytuacjach, korzystać z wymiany myśli, spostrzeżeń i doświadczeń innych – uważa Monika, lektorka z 10-letnim doświadczeniem w szkołach językowych. – Mam też wielu dorosłych uczniów, którzy z zajęć angielskiego czerpią dodatkowe korzyści – spotykają się z ludźmi, nawiązują kontakty, wychodzą z domu. Język angielski w kilkuosobowych grupach to jeden z najtańszych sposobów nauki. Ceny rozpoczynają się już od 8 złotych za 45-minutową lekcję, a zależą od liczebności grupy, miasta i metody nauczania języka. Metoda Callana to koszt około 12–30 zł za godzinę, zajęcia dla pracowników prowadzone w siedzibie firmy kosztują około 60 zł, a ceny wyjątkowo intensywnego kursu mogą poszybować nawet do 130 zł za godzinę.
Sławek twierdzi, że nie ma zdolności językowych i nie zamierza z tym walczyć. – Chcę dobrze zdać maturę, a co będzie później – nie wiem. Nie mam pojęcia, co będę robił w życiu i czy angielski mi się przyda. Żyjemy w dziwnym świecie – daliśmy sobie wmówić, że wszystko jest dla wszystkich i wystarczy chcieć, żeby móc wszystko osiągnąć. Prawda jest taka, że ludzie są różni. Znam swoje mocne strony i wykorzystuję je, ale akurat angielski do nich nie należy. Zawsze odstaję od grupy, nie nadążam i tylko się zniechęcam. Potrzebuję indywidualnych lekcji i nauczyciela, który będzie tłumaczył materiał tylko dla mnie. Indywidualne lekcje z polskim nauczycielem to mogą być korepetycje pomagające w zdaniu matury czy innych egzaminów, ale także przygotowujące do międzynarodowych certyfikatów. To dobry pomysł dla ludzi, którzy niezbyt dobrze odnajdują się w grupie lub chcą zintensyfikować swoje postępy – lekcje indywidualne mogą dawać szybsze efekty. Ich ceny zależą od miejsca i kwalifikacji nauczyciela. Korepetycje u studenta znajdziemy już za 30 zł za godzinę. Doświadczony pedagog może zażądać nawet 150 zł. Jest to także dobra opcja nauki angielskiego dla dzieci borykających się z problemem nieśmiałości, którym łatwiej będzie otworzyć się przed nauczycielem niż przed całą grupą rówieśników.
– Kurs gramatyki angielskiej przerobiłam co najmniej kilka razy – mówi 22-letnia Sylwia, która uczy się angielskiego od przedszkola. – Nadal jednak mam ogromny problem z mówieniem. Jestem raczej nieśmiała i wycofana, w grupie zawsze podświadomie unikam wypowiadania się. Potrzebuję kogoś, z kim będę musiała rozmawiać, gdzie oprócz nas na lekcji nie będzie nikogo innego. Native speaker ma jeszcze jedną ogromną zaletę – nie traktujemy go dokładnie tak samo jak nauczyciela. Zazwyczaj to młoda, otwarta osoba, z którą można porozmawiać na luzie. Celem takiej rozmowy nie jest ocenianie, tylko wzajemne porozumienie.Ceny konwersacji z native speakerem zależą od tego, czy ma on przygotowanie pedagogiczne. Zazwyczaj kształtują się w granicach od 50 do 150 zł za lekcję. Mogą odbywać się w szkole lub w domu klienta, ale również w kawiarni czy parku. Są również oferty rozmów przez komunikatory internetowe. Ich ceny zaczynają się od 30 zł za lekcję.
To oferta dla najbardziej zmotywowanych uczniów. Pobyt za granicą w kraju anglojęzycznym połączony z intensywnym kursem języka to metoda całkowitego zanurzenia, która polega nie tylko na nieużywaniu polskiego, ale również na otoczeniu się kulturą i rzeczywistością angielszczyzny.– Jestem bardzo niecierpliwy, żyję na wysokich obrotach. Ciężko mi przystosować się do długich kursów i regularnych zajęć. Strasznie mnie to nudzi. W szkole miałem wieczne problemy, nie wyobrażam sobie dobrowolnego płacenia za dodatkowe lekcje – śmieje się Michał, dziś dyrektor kreatywny w agencji reklamowej. – Na piątym roku studiów byłem na dwutygodniowym obozie językowym w Nottingham. Dało mi to więcej niż wieloletnie wkuwanie słówek. W pracy muszę bardzo często używać angielskiego, i to jest jedyna możliwa dla takich ludzi jak ja metoda nauki – poprzez działanie. Ceny zagranicznych kursów trudno porównać, ponieważ zależą od miejsca pobytu i tego, czy zawierają w sobie zakwaterowanie, przelot, wyżywienie. Przykładowy tygodniowy pobyt na Malcie, z zakwaterowaniem w domu rodziny goszczącej, śniadaniami i 20 lekcjami grupowymi kosztuje 1743 zł. Tygodniowe pełne zanurzenie w języku angielskim w Stanach Zjednoczonych może kosztować około 3700 zł, w Wielkiej Brytanii – około 3000, w Australii z pełnym wyżywieniem – około 5200. Najbardziej wymagającym i jednocześnie zamożnym słuchaczom spodoba się ekskluzywny kurs językowy w Wielkiej Brytanii, z lekcjami prowadzonymi przez osobistego trenera językowego, w historycznym dworku, z polami golfowymi i kortami tenisowymi. Tygodniowy kurs kosztuje ponad 18 000 zł.
Hania ma dwoje dzieci, wymagającą pracę i pasję – taniec towarzyski. – Jestem mistrzynią organizacji, ale niestety, doba nie jest z gumy. Nie dałabym rady dojeżdżać jeszcze do szkoły językowej na konkretną godzinę. Nie mam też odpowiednich warunków do przyjmowania prywatnego nauczyciela. Wykupiłam niedrogi multimedialny kurs języka angielskiego online. Kiedy cała rodzina pójdzie już spać, zasiadam w szlafroku przed komputerem i skupiam się tylko na nauce. Kursy korespondencyjne mają różne ceny i formy. Ceny półrocznych pakietów e-learnigowych rozpoczynają się już od 40 zł, ale ich górna granica potrafi osiągnąć nawet 1200 zł za sześciomiesięczny kurs. Materiał można przerabiać w dogodnych dla siebie porach i dniach. W ofercie są również lekcje z polskim lub angielskim lektorem online, na żywo. Bywają uzupełnieniem tradycyjnej nauki lub oddzielnym kursem na platformie e-learningowej. Istnieją również kursy za pośrednictwem SMS-ów (przykładowa cena to 11 zł za SMS z 30 słówkami), ale ich skuteczność jest wątpliwa.
Pamiętaj, nie zależnie od wybranej metody nauczania i intensywności kursu, semestr nauki angielskiego kosztuje. Warto opłacić z góry cały kurs lub przynajmniej jeden semestr - możemy wtedy liczyć na atrakcyjne zniżki. Jeżeli jednorazowa wpłata przekracza nasze możliwości, rozwiązaniem może być szybka pożyczka przez internet, która pozwoli uregulować całą płatność i skorzystać z promocji a przede wszystkim z udziału w kursie. Warto również pamiętać, że pracodawcy cenią dziś nie tylko znajomość angielskiego, ale również nietypowe umiejętności, specjalistyczną wiedzę i nietypowe zainteresowania. Jeśli zastanawiasz się, jak zdobyć unikalną wiedzę i wzbogacić swoje CV, przeczytaj artykuł "Kursy i szkolenia - przegląd najciekawszych ofert i cen". Ceny podane w artykule mają charakter orientacyjny.
